
WARMUT – NOWE MIEJSCE
Gdy mijasz próg tego miejsca wiesz,że ktoś próbuje wywrócić do góry nogami Warszawę i jej gastronomiczno – imprezową stronę.WAWRMUT to pierwszy w Polsce wermut bar,który powstał w głowie osób odpowiedzialnych za nocny market,klub Raj oraz restaurację Raj w Niebie.
Wnętrze,no co tu dużo mówić i pisać – jest fajne! Piękne,oczarowujące i w swej surowości bardzo pociągające. Spędziłam tu kilka godzin przy babskich ploteczkach ,i nie mogłam nasycić swojego wzroku wystrojem lokalu, ciągle odkrywając nowe szczegóły .
Bar przy którym możemy napić się szerokiej gamy koktajli na bazie wermutu( i nie tylko) ,jest ladą ze stuletniej apteki. Meble te dostały drugie życie i cieszą oko. Oprócz baru, jest jeszcze regał z alkoholami ,lada przy której możemy usiąść na zewnątrz z licznymi szufladkami(które mają jeszcze karteczki z nazwami leków). Muszę wspomnieć o suficie bo to jednak on jest największą i dość nietypową dekoracją wnętrza. Nazwałabym to makietą Warszawy. W oczy rzucają się charakterystyczne bryły budynków m.in. Rotunda i Pałac Kultury i Nauki. Istny obłęd!
Bezlitośnie odwiedziłam Warmut tydzień po otwarciu,co niewątpliwie odczułam. Miły lecz trochę zagubiony w obszernym menu(z jedzeniem) barman myli zamówienia. Nie chce podejść do stolika – bo tu nie ma obsługi kelnerskiej. Słabo zna menu i nie jest w stanie odpowiedzieć na większość naszych pytań dotyczących jedzenia.
Na plus na pewno są koktajle.Pyszna klasyka o nazwie Warmut(15zł)to połączenie dobrej jakości białego i czerwonego wermutu z wermutową pianką na wierzchu .Orzeźwiający, ziołowy i pyszny. Na pewno wrócę na testowanie reszty karty koktajli.
Jedzenie. Menu to głównie przekąski podawane na małych talerzykach, co ma nas zachęcić do zamówienia większej ilości i dzielenia się ze znajomymi. Nie spodziewajmy się pięknej prezentacji a raczej prostoty.
Kuchnia oparta głównie na produktach z puszek sprowadzanych z Francji, Hiszpanii czy Portugalii może niektórych odstraszać, ale jest to nawiązanie do dawnego stylu co ma w sobie coś wyjątkowego.
Menu dzieli się na sekcje:na ciepło,talerzyki,miseczki,kanapki,na słodko .
Na ciepło
Zamawiamy pieczone ziemniaczki z chimichurri i sajrą(16zł)lśniące,trochę tłuste i całkiem przyzwoite w smaku jednak nie odważyłam się spróbować leżących obok rybek.
Bardzo fajny był kozi ser w panko z sosem wermutowym(16zł).Mięciutki,wyrazisty w smaku ser w postaci kosteczek nadzianych na patyczek i serwowany w szklance.Przekąska wręcz idealna.
Pikantna czarna fasola z mackami ośmiornicy(15zł). Powiedziałabym że smakowała mi zawartość tej miseczki. Lekko pikantna ,drobna fasola i mięciutki kawałek macki ośmiornicy – propozycja warta swojej ceny.
Przez pomyłkę dostałyśmy również kolorową fasolę z miętą oraz kozim serem(10zł).
Kanapka z tapenadą (12zł). Połówka bułki prawdopodobnie kajzerki,która była miękka(o chrupkości nie ma mowy)z pastą z czarnych oliwek ,kawałki kalmara baby oraz natka pietruszki .
Propozycje z obszernej karty z przekąskami nie wzbudzają ogromnych zachwytów .Szczerze spodziewałam się dużo lepszej jakości, choć z drugiej strony czego można się spodziewać po jedzeniu opartym na produktach z puszek? Niemniej jednak jest tu bardzo klimatycznie, obsługa mimo trudnych początków nie zapomina o szacunku dla klienta ,a Warmut to pierwszy z kilku planowanych nowych lokali w MDM.Z niecierpliwością czekam na wiecej! A do Warmutu chętnie wrócę w większym gronie na koktajle,by odkrywać kolejne detale cudnego wnętrza.
Głodna Dorota
WARMUT
ul.Marszałkowska